Nawet przy najlepszej pielęgnacji nasze rośliny czasami zaatakują szkodniki. Mszyce są pośród nich najbardziej znane. Na szczęście za pomocą kilku metod możemy się ich dość skutecznie pozbyć. Ważne, aby działać szybko!
Jak wyglądają mszyce?
Mszyce są najczęściej występującymi szkodnikami roślin domowych. Do rodziny mszyc (Aphididae) zaliczanych jest blisko 5 000 opisanych gatunków! Są to małe owady, najczęściej koloru zielonego i brązowego, ale niekiedy można również spotkać mszyce w kolorze czerwonawym i czarnym. Istnieją gatunki pozbawione skrzydeł, jak i skrzydlate. Ich inwazji na naszych roślinach towarzyszy lepka warstwa pokrywająca liście.
Wysysanie soków
Mszyce są roślinożerne, to oznacza, że wysysają sok z roślin, trawią go częściowo, a pozostałą ilość wydalają. Ilość pobieranego soku jest bardzo duża, bo sięga nawet 1/3 masy owada na godzinę! Jeśli w porę nie zaczniemy z nimi walki, to mszyce mogą być przyczyną znacznych szkód w naszych uprawach. Tak jak wszystkie gatunku pluskwiaków, do których zaliczamy mszyce, posiadają narząd gębowo-ssący. Tym narządem mszyce nakłuwają rurki sitowe roślin i wysysają sok, który zawiera bardzo dużo cukru. Z soku mszyce pobierają głównie aminokwasy, które są niezbędne dla ich rozwoju, a po przetworzeniu pokarmu wydzielają tzw. spadź – gęstą i słodką ciecz, która zawiera niezużyty cukier z soku. Często możemy się spotkać z określeniem wydzieliny mszyc jako rosy miodowej, zapewne dlatego, że zbierają ją pszczoły. Ciecz ta pokrywa roślinę lepką warstwą, na której szybko powstaje nalot grzybów sadzaków. Rosa miodowa przyciąga też mrówki, a te często przenoszą jeszcze inne szkodniki.
Mszyce rozmnażają się wyjątkowo szybko
Dlatego tak ważne jest rozpoznanie tego szkodnika jak najszybciej. Mszyce są szkodnikami mało ruchliwymi, jednakże rozmnażają się w zadziwiająco szybkim tempie. Liczba potomstwa samicy waha się od kilkudziesięciu do nawet stu pięćdziesięciu! Następna generacja, w dobrych warunkach, pojawia się już po siedmiu dniach, czyli pojedynczy owad może w ciągu jednego lata przyczynić się do powstania wielu tysięcy mszyc. Nic zatem dziwnego, że rośliny po ataku mszycy szybko słabną i bez skutecznej pomocy z naszej strony mogą zginąć.
Pod koniec lata zmieniają żywiciela
W ciągu lata mszyce są żyworodne, czyli samica rodzi dorosłe już owady. Natomiast pod koniec lata i jesienią samica składa jaja, które zimują na naszych roślinach do następnego roku. Co ważne, jaja składane są i zimują już na innej roślinie niż ta, na której latem żerowała samica.
Jak rozpoznać, że na roślinie żerują mszyce? Zniekształcone liście
Oprócz samego widoku szkodników na naszej roślinie, charakterystycznym skutkiem ich żerowania są zniekształcone liście. Mszyce znaleźć możemy na różnych częściach rośliny. Szkody na roślinie powstają wskutek pobierania przez mszyce soku z wcześniej wspomnianych rurek sitowych i poprzez oddziaływanie śliny. Uszkodzenie te prowadzą do powstania zmian w wyglądzie roślin. Ślina powoduje zmiany koloru i kształtu liści, szczególnie u młodych roślin. Liście te najczęściej są zniekształcone, pędy się kurczą, a kwiaty – jeśli roślina kwitnie – stają się brzydkie i karłowate.
Choroby wirusowe i grzyby
Mszyce żerują na różnych roślinach, to znaczy, że zmieniają żywicieli i mogą przenosić inne choroby z roślin zaatakowanych przez choroby wirusowe na rośliny zdrowe. Choć nie jest to częstym zjawiskiem, warto również odnotować możliwość pojawienia się nalotu grzybów sadzaków na rosie miodowej. Nalot ten w kolorze przypomina sadzę, roślina marnieje, gdyż jej procesy życiowe – asymilacja i oddychanie – zostały przyhamowane. Gdy to odkryjesz, koniecznie umyj roślinę strumieniem letniej wody.
Zagrożenie, jakim jest pojawienie się mszycy, jest poważne, dlatego walkę z mszycami należy podjąć jak najszybciej! Oto kilka metod, dzięki którym możesz się pozbyć mszyc ze swoich upraw.
Jak pozbyć się mszyc?
Ponieważ szkodniki te rozmnażają się błyskawicznie, zwalczamy je jak najszybciej, najlepiej zaraz po tym, gdy zauważymy ich pierwsze kolonie. Istnieje wiele metod walki z mszycami, w tym biologicznie i chemiczne, ale najlepsze rezultaty przyniesie prewencja. Dlatego przez cały rok sprawdzajmy rośliny, czy nie pojawiają się szkodniki. Róbmy to także zimą, gdy w mieszkaniach o przegrzanym i suchym powietrzu szkodniki czują się wyjątkowo dobrze.
Przy niewielkiej ilości pomoże woda
Jeśli szybko odkryliśmy mszyce na naszej roślinie i jest ich niewielka ilość, to można je spłukać wodą. W tym celu wstawiamy roślinę pod prysznic i myjemy silnym strumieniem letniej wody. Co istotne, procedurę tą powtarzamy kilkakrotnie.
Kolejną z metod jest użycie roztworu spirytusu i szarego mydła. Do przygotowania takiego roztworu potrzebne będzie 20 g szarego mydła, które rozpuszczamy w jednym litrze wody, dobrze mieszamy i dodajemy 10 ml denaturatu lub spirytusu. Mydło można zastąpić też innym detergentem. Tak przygotowanym roztworem spryskujemy lub myjemy liście, najlepiej w kierunku z góry na dół. Jeśli posiadasz roślinę o delikatnych liściach, to po zabiegu należy opłukać roślinę letnią wodą.
Wywary i wyciągi roślinne
Do walki z mszycami możemy również przygotować preparaty do oprysków przeciw mszycom. Dobrze znanym domowym sposobem w walce z mszycami jest wywar z cebuli, którą zazwyczaj każdy posiada w kuchni. Do jego przygotowania tniemy około 80 g cebuli w drobne kawałki i zalewamy ją ok. 10 litrami wody. Następnie gotujemy wszystko przez około 30 minut na małym ogniu. Gdy wywar ostygnie, to wlewamy go do spryskiwacza i wykonujemy oprysk. Taki wywar sprawdzi się również w walce chorobami grzybowymi roślin.
Kolejny domowy sposób na mszyce to wyciąg z czosnku. Do jego przygotowania potrzebne będzie 250 g roztartego czosnku, który należy zalać 10 litrami wody (przy mniejszej ilości można zastosować 25 g czosnku na 1 litr wody). Całość pozostawić na dobę. Gdy czas ten minie, wyciąg z czosnku ma mszyce jest prawie gotowy, bo wystarczy go rozcieńczyć z wodą w stosunku 1:1. Tak przygotowany wyciąg możemy również wykorzystać w walce z przędziorkami, mączlikami czy wciornastkami, czyli przeciw wszelkim szkodnikom o aparacie gębowym gryząco-ssącym, które wysysają soki z roślin.
Więcej o wciornastkach znajdziesz we wpisie „Wciornastki. Jak je rozpoznać i jak zwalczyć?”.
Możemy również przygotować wyciąg z mniszka lekarskiego, który popularnie nazywamy mleczem. Zazwyczaj traktowany jest jako chwast, ale w tym przypadku sprawdzi się jako kolejny domowy sposób na mszyce. Do jego przygotowania potrzebne będzie 400 g liści mniszka lekarskiego, które należy zalać 10 l wody. Pozostawiamy taki wyciąg na 4 godziny i wykonujemy oprysk.
Preparat na mszyce z pokrzywy również się sprawdzi! Zbieramy około 1 kg pokrzywy przed kwitnieniem, zalewamy 10 litrami wody i pozostawiamy na dobę. Taki preparat stosujemy bez rozcieńczania.
Uwaga! Domowe wyciągi na mszyce należy użyć zaraz po wykonaniu, natomiast wywary możemy przechowywać przez około 2-3 miesiące w szczelnym pojemniku, który należy postawić w zacienionym miejscu. Pamiętajmy również, że przy metodach naturalnych nie przedawkujemy środka spryskując roślinę, dlatego nie żałujmy płynu i kropmy obficie ;)
Większa inwazja? Tutaj trzeba zastosować drastyczne metody!
Przy większej ilości mszyc uda nam się wygrać z nimi walkę tylko poprzez spryskanie rośliny środkami ochrony roślin – w tym wypadku pyretroidem. Zawiera on substancję czynną pyrethrum, trującą dla owadów, a mało szkodliwą dla ludzi i innych organizmów wyższych. Substancja ta nie wnika do sytemu naczyniowego rośliny, dlatego taki oprysk należy wykonać kilkukrotnie. Tylko w taki sposób jesteśmy w stanie pozbyć się nie tylko pierwszej, ale także następnej generacji mszyc. Pamiętajmy, żeby takie opryski wykonywać w miarę możliwości na wolnym powietrzu. W ostateczności możesz roślinę owinąć w worek plastikowy i spryskiwać do środka. Uważnie przeczytaj dołączoną do preparatu ulotkę i ściśle przestrzegaj opisanych tam zasad bezpieczeństwa!
Jeśli nie boisz się chemii, do walki z mszycami polecam użycie jednego z tych środków:
- Decis (również pod nazwą Deltam)
- Mospilan
- Kohinor
Walka biologiczna
Skuteczną i ekologiczną metodą w walce z mszycami jest zwalczanie ich przy pomocy niszczących je owadów, na przykład biedronek 🐞, larw pryszczarka czy złotooka pospolitego. Owady te przeniesione na roślinę pożerają znaczną część kolonii mszyc. Możemy również posadzić rośliny, które odstraszają mszyce. Należą do nich czosnek i cebula, z ziół dobra jest mięta, z roślin ozdobnych sprawdzi się lawenda. Jeśli zatem masz problem z mszycami w ogrodzie, to warto na grządkach tych roślin posadzić rośliny odstraszające mszyce.
Podsumowując
Mszyce – małe owady o przeróżnym wyglądzie, w zależności od rodzaju żywiciela oraz fazy rozwoju potrafią dokonać szkody, którego nikogo nie będą cieszyć. Dlatego tak ważne jest jak najszybsze rozpoznanie i podjęcie odpowiednich kroków. Mam nadzieję, że ten wpis był dla Was pomocny.
Daj znać w komentarzu, jak Ty walczysz z mszycami. Metod jest podobno jeszcze więcej!
Miłego dnia!
M.
Dziady jedne zaatakowały mi pomidory i słonecznik na balkonie. Wypróbuję Twoje sposoby. Do tej pory męczyłem je wodą z płynem do naczyń i olejem jadalnym. Też pomaga. Zatyka im tchawki i się duszą. Ile mogę zbiorę ręcznie a potem oprysk jak wyżej. Ostatnio w walce pomagała mi biedronka, ale nażarła się i poleciała
Bartosz, dziękuję za komentarz i kolejny sposób na walkę z tymi szkodnikami! Przy kolejnej inwazji na pewno wypróbuję 😉
Moje mszyce świetnie poradziły sobie z miętą i lawendą. Wzięły i zeżarły 🙁
Cześć Magda, przykro mi… niestety czasami zdarza się, że przegrywamy walkę ze szkodnikami 🙁
Dzień dobry, czy mogłabym prosić o pomoc w identyfikacji robaków ze zdjęcia? Są mikroskopijne (0,3mm), nie żerują na roślinie, zawsze na podstawce (więc pewnie są w ziemi). Neem im nie straszny, Karate piją bez obaw. Roślina ogólnie wygląda na słabszą, nie ma nowych przyrostów. Z góry dziękuję
Cześć, dziękuję za komentarz! Niestety niewiele widzę na zdjęciu, ale możliwe, że są to skoczogonki. Porównaj proszę zdjęcia szkodników w Sieci z tymi, które zauważyłaś na podstawce. W niewielkiej ilości nie są szkodliwe dla naszych roślin. Natomiast jeśli jest ich dużo, to sugeruję wymienić podłoże, a doniczkę dokładnie wymyć. Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam! 🙂
Dziękuję Marcin, pomogłeś i to bardzo. Wszystko pasuje do skoczogonków. Widziałam też inny Twój wpis nt podłoża kompostowego zamiast torfowego jako bardziej eko. I tu warto wspomnieć o skoczogonkach właśnie, które często występują w podłożu kompostowym. Ja takiego używam od dłuższego już czasu i się doczekałam skoczogonków. Może ktoś mógłby polecić dobre podłoże kompostowe bez robali? Ja kupowałam z Zielonego Parapetu i rośliny były mega zadowolone. Teraz mniej, bo się robaki namnożyły za bardzo.
Cieszę się, że mogłem pomóc! Jako podstawę do większości moich mieszanek stosuję ziemię uniwersalną bez torfu marki KRONEN – polecam 😉