Dzika przyroda, nieodkryte tereny i mało popularne szlaki to walory pasma położonego w najdalej wysuniętej części Ziemi Kłodzkiej. Porównywane do Bieszczad, uznawane są za najdzikszy obszar Sudetów. Spędziłem w nich dwa dni, nocując pomiędzy rwącym potokiem, a gęstym, dzikim lasem. Poznaj Góry Bialskie razem z Zazieleni!
Góry Bialskie – Bieszczady Sudetów
Góry Bialskie to mało znane i rzadko odwiedzane przez turystów pasmo górskie w Sudetach Wschodnich. Uznaje się, że jest to jedno z najdzikszych pasm w tej części Polski. Niekiedy możemy spotkać się z określeniem „sudeckie Bieszczady”, które w punkt opisują to pasmo górskie. Napotkanych na szlaku piechurów mógłbym zliczyć na palcach jednej ręki, a w czasie swojej wędrówki wielokrotnie zdarzyło mi się przechodzić przez wartko płynące potoki, gubić szlak czy trawersować wąską ścieżką po stromych zboczach ⛰️
Moja przygoda z górami zaczęła się kilka lat temu, ponieważ w dzieciństwie rodzice preferowali wakacje nad wodą. Trochę żałuję, że tak późno, ale z drugiej strony cieszę, że mam teraz możliwość odkrywania szlaków pełni świadomie. W podróżach po górach towarzyszycie mi już od jakiegoś czasu, a jeśli jest inaczej, zachęcam do obserwowania Zazieleni na Facebooku i Instagramie. Ciekawych, jakie pasma górskie już odwiedziłem, zapraszam do zakładki Miejsca / Góry.
Góry Bialskie czy Góry Złote?
Istnieje sporo kontrowersji na temat Gór Bialskich, ponieważ tylko część polskich geografów uważa, że stanowią one odrębne pasmo Sudetów Wschodnich. Wielu innych twierdzi, że należy je włączyć w skład Masywu Śnieżnika i tak też przedstawione są one na większości map turystycznych. Natomiast czescy geografowie uważają, że Góry Złote i Góry Bialskie stanowią jedno pasmo (zwane przez nich Rychlebské hory). Różnice pomiędzy Górami Złotymi, a Bialskimi możemy natomiast zaobserwować w mikroklimacie. Większość ze szczytów Gór Bialskich przekracza wysokość 1000 m n.p.m., co nadaje im bardziej surowego klimatu, niż panujący w sąsiednich Górach Złotych, w których żaden ze szczytów nie przekracza kilometra wysokości. Istnieje więc niemałe zamieszanie z nazewnictwem tych gór, co moim zdaniem czyni je jeszcze bardziej wartymi odkrycia.
W ciągu dwóch dni przeszedłem około 26,5 kilometrów, zatrzymując się na biwakowanie niedaleko miejscowości Bielice, a całą trasę wędrówki możesz zobaczyć poniżej:
Ze względu na utrudniony dojazd w Góry Bialskie, skróciliśmy trasę dzięki pozostawieniu auta po czeskiej stronie w miejscowości Horní Lipová, gdzie rozpoczęliśmy naszą wędrówkę. Noclegi można znaleźć w miejscowościach otaczających góry, a z powodu ich niskiej popularności ceny są całkiem przyjazne. My zdecydowaliśmy się na nocowanie pod namiotem, ponieważ nigdy tego wcześniej nie robiłem (don’t judge me), a na szlaku znaleźliśmy idealne miejsce do rozbicia obozowiska.
Nasza wędrówka miała miejsce w połowie lipca, temperatura oscylowała w okolicy 24 °C w ciągu dnia, natomiast wieczorem przydał się ciepły dres i śpiwór, bo spadała do 10 °C.
Dzień 1. Horní Lipová – Bielice
Wędrówka zaczęła się od niebieskiego szlaku prowadzącego z miejscowości Horní Lipová. Na samym początku znaleźliśmy sprytnie skonstruowane ujęcie wody ze strumyka Staříč – obmycie rąk i napicie się krystalicznie czystej wody przyniosło ulgę w ten ciepły dzień. Początkowo szlak wiódł łagodnie przez las, w przyjemnym cieniu drzew i wśród szumu płynącego potoku. W pewnym momencie przyszło nam jednak zmierzyć się z ostrzejszym podejściem. Zbocza gór opadają tu stromo ku dolinom, mimo że ich wierzchołki są mocno spłaszczone i… zalesione, dlatego rzadko kiedy zdarzały się szersze widoki.
Wodospady Stribrneho potoka
Po trawersowaniu i pokonaniu największej stromizny, szlak ponownie stawał się coraz bardziej łagodny. Cały czas wiódł przy rwącym potoku, przez który niekiedy trzeba było przechodzić. Na szczęście udało nam się w niego nie wpaść 😉 Kolejnym punktem na naszej trasie były wodospady Stribrneho potoka. Urokliwe wodne kaskady na Srebrnym Potoku, otoczone są bukowym lasem i objęte ochroną jako rezerwat przyrody. Piękno natury możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej.
Po krótkiej przerwie nieopodal wodospadu przyszedł czas na kolejne wzniesienie. To Sedlo Peklo (847 m n.p.m.) na przełęczy na granicy polsko-czeskiej. Przyznam, że nie bez powodu nazywane jest „piekłem”, ponieważ podejście było nadzwyczaj strome, a pot lał się ze mnie strumieniem – jednak było warto!
Kowadło – szczyt Gór Złotych
Po około 3 godzinach od rozpoczęcia wędrówki, dotarliśmy na najwyższy szczyt Gór Złotych (według przyjętego przez Polaków podziału) – Kowadło. Jest to graniczny szczyt Gór Złotych, porośnięty młodymi świerkami i urozmaicony gnejsowymi skałkami. Widok z polskiej strony Kowadła jest mocno ograniczony przez drzewa, dlatego po krótkim odpoczynku skierowaliśmy się na południe wzdłuż czeskiego żółtego szlaku do skałek, z których rozpościera się piękna górska panorama (około 5-10 minut od szczytu Kowadła).
Ciekawostka Na szlaku możemy spotkać słupki graniczne. Oznaczone są literą „C” – Czechy, „P” – Polska, ale i wyryte „ČS”, oznaczające Czechosłowację.
Bielice – wieś na końcu świata
Spod Kowadła udaliśmy się w kierunku Bielic. Po chwili było możliwe ujrzenie pierwszej zabudowy w tej klimatycznej miejscowości. Bielice to najwyżej położona wieś w dolinie Białej Lądeckiej. Przez wielu określana jako wieś na końcu świata. Ów przydomek nas nie zdziwił, ponieważ jest ona bardzo oddalona od reszty cywilizacji. Pól uprawnych w Bielicach nie ma w ogóle, ze względu na ostry klimat i krótki okres wegetacji roślin. Spotkaliśmy jednak na szlaku owce, co jest odwiecznym zajęciem ludności zamieszkującej te tereny 🐑 Same Bielice przypominają wyludnione wsie Bieszczad i Beskidu Niskiego. Można tam znaleźć noclegi w kilku pensjonatach.
Ciekawostka Wieś Bielice po 1945 roku niemal wyludniła się, a i dzisiaj Bielice liczą zaledwie 60 mieszkańców i stanowią wyjątkową górską bazę dla osób ceniących bliskość przyrody.
W okolicy wsi Bielice rozbiliśmy obozowisko na ładnie urządzonym biwaku w ustronnym miejscu pomiędzy świerkami i tu spędziliśmy noc 🏕️
Porada Zazieleni Pamiętajcie, że z racji specyficznego klimatu i niskiej popularności wśród turystów należy się porządnie przygotować przed wyprawą. Wbrew pozorom, chociaż jest nisko, tereny te potrafią być o wiele bardziej wymagające, niż niektóre wyższe góry.
Dzień 2. Bielice – Horní Lipová
W planach mieliśmy wczesną pobudkę, by na szlaku przywitać wschód słońca, jednak spanie pod namiotem sprawiło, że musieliśmy dospać jeszcze kilka godzin, by w ogóle być w stanie dalej wędrować 🌄 Po śniadaniu, obmyciu się w potoku i ponownym spakowaniu wyruszyliśmy w kierunku czeskiej Horní Lipová.
Przełęcz Trzech Granic i powrót do domu
Szliśmy żółtym szlakiem przez trawiasty szczyt Pasieczna (928 m), Klonowiec (965 m) i długim, lecz łagodnym podejściem do Smrek (1107 m), aż do Przełęczy Trzech Granic, gdzie zrobiliśmy postój na zjedzenie upieczonych jeszcze w domu jagodzianek. Mam wrażenie, że w górach jedzenie smakuje jeszcze lepiej 😅 Przełęcz Trzech Granic to miejsce styku historycznych granic Śląska, Moraw i ziemi kłodzkiej. Nadaje się również na biwak. Po krótkim odpoczynku przyszedł czas na dalszą wędrówkę – tym razem już tylko z górki. Żółtym szlakiem, aż do przecięcia się z niebieskim, którym wróciliśmy do samochodu.
W tym miejscu pozwolę sobie na małą dygresję. Mieszkając przez rok w Czechach, miałem możliwość doświadczenia życzliwości Czechów. Tak samo było i na szlaku – przechodząc po polskiej stronie przy pracujących na leśnym dukcie drwalach, zostaliśmy przez nich niemiło upomnieni. Natomiast drwale napotkani po czeskiej stronie pozdrowili nas swojskim “Ahoj” i szerokim uśmiechem. To małe zdarzenie obudziło we mnie tęsknotę do Czech.
Przed powrotem do domu zdecydowaliśmy się jeszcze na zjedzenie obiadu w Penzion Kovárna – ceny są tu przystępne, obsługa przemiła (można dogadać się zarówno po polsku, jak i po angielsku) i co najważniejsze jedzenie było przepyszne.
Rady praktyczne
- Góry Bialskie leżą w południowo-wschodnim narożniku Ziemi Kłodzkiej. Dostać się tutaj możemy samochodem lub autobusem do Bielic (informacje na temat godzin odjazdu autobusów znajdziesz w Internecie).
- W Bielicach jest kilka pensjonatów o niezbyt wygórowanych cenach.
- Trasa była średnio-trudna, dlatego bardzo ważne jest odpowiednie obuwie. Zdarzają się tam również mgły, które mogą powodować dezorientację na płaskich wierzchołkach.
- Cała trasa liczyła 9 godzin i 26,5 kilometrów.
- Trasę można rozszerzyć o wejście szczyt Czernicy, na którym znajduje się stosunkowo nowa, wybudowana w 2014 roku wieża widokowa. Szczyt jest całkowicie zalesiony, jednak z wieży roztacza się ładna panorama.
- Trasa z Wrocławia do Horní Lipová liczy około 2 godzin.
Podsumowując
Góry Bialskie stanowią najbardziej dziki zakątek w całych Sudetach. Obszar Gór Bialskich charakteryzuje się bardzo niskim zaludnieniem i małą popularnością wśród turystów, dlatego jest to idealne miejsce dla osób, które mają ochotę na pobycie sam-na-sam i wędrowkę po tamtejszych szlakach nie spotykając żywej duszy przez cały dzień. Naturalna dzikość tego górskiego zakątka sprawiła, że chciałbym wrócić jeszcze w przyszłości w to piękne miejsce!
Daj znać w komentarzu, czy znałeś te góry lub masz w planach się tam wybrać! Daj również znać, jakie Ty góry polecasz mi na przyszłą wycieczkę 😉
Do następnego, cześć!
M.
Internety zaprowadziły mnie tutaj podczas nauki do kursu przewodnickiego. I taka niespodzianka, Marcinie 🙂 fajnie wiedzieć, że mam w pracy fanów Gór Bialskich!
Cześć Marta, dziękuję za komentarz i cieszę się, że tutaj trafiłaś! W takim razie do zobaczenia na górskim szlaku! 😀