Listopadowy poniedziałek w obleczonej w świąteczne, biało-czerwone barwy Polsce zapowiadał się słonecznie. Korzystając z wolnego dnia, wybrałem się w niedalekie Góry Wałbrzyskie. To nie są celebryci pośród pasm górskich, nie zobaczysz ich na ulotkach ani na reklamowych billboardach, mało kto o nich słyszał, mało kto w nich bywa. A jednak potrafią zachwycić.
Oprócz pasji do roślin, uwielbiam chodzić po górach. Tym razem, zachęcony prognozami słonecznego poniedziałku, wybrałem się w okolice Wałbrzycha. Pobudka przed 6, śniaaadanie – a należę do tego typu ludzi, którzy jedzą je bardzo długo, do tego kawa i chwila zastanowienia, czy przygotować herbatę do termosu. O tym, że decyzja okazała się ze wszech miar słuszna, miałem się przekonać za kilka godzin. Tymczasem, chwilę po godzinie 8 wsiadłem do pustawego tego dnia pociągu Kolei Dolnośląskich. Półtorej godziny później byłem na miejscu.
Cała trasa: Boguszów-Gorce – Chełmiec – Trójgarb – Witków Śląski
Z Boguszów-Gorce na Chełmiec
Wysiadłem na stacji Boguszów-Gorce, kilka kilometrów za Wałbrzychem, od razu po wyjściu ze stacji wchodząc na zielony szlak, który po około 15 minutach prowadzenia przez miasto, wywiódł mnie na okoliczne pola i lasy. W tym czasie minąłem tylko dwoje czy troje turystów, zmierzających zresztą w przeciwnym niż ja kierunku. To chyba nie jest najbardziej popularna trasa…
Szlak z Boguszów-Gorce na Chełmiec wiedzie wzdłuż drogi krzyżowej Górniczego Trudu, gdzie stacjami są granitowe tablice z dedykacjami dla ofiar okolicznych kopalni. Trasa jest wygodna do przejścia, na górze Chełmiec (851 m.n.p.m.) znajduje się ostatnia stacja tej górniczej Golgoty.
Przez wiele lat uznawano Chełmiec za najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich, ale jest nim Borowa (853 m n.p.m.). Różnica to 2 metry.
Szczyt Chełmca mocno góruje nad okolicą i, podobnie jak Trójgarb, zapewnia piękne widoki, a przez kilkadziesiąt dni w roku jest widoczny i łatwy do rozpoznania z Wrocławia. Szczyty te są odległe w linii prostej od stolicy Dolnego Śląska o około 60 km.
Na Chełmcu można wejść na punkt widokowy ulokowany na wieży przekaźnikowej. Anteny i sporych rozmiarów instalacje przeszkadzają nieco w podziwianiu widoków. Zaletą była natomiast darmowa kawa i herbata, która miło ogrzała i przywróciła wspomnienia o piciu gorącej „Minutki” przed wyjściem do szkoły w dzieciństwie.
Buczyna
Las w Masywie Chełmca to buczyna, czyli las tworzony w większości przez buki. To najpospolitszy gatunek drzewa liściastego w lasach regla dolnego. Był on tutaj jeszcze przed tym, gdy człowiek zaczął pozyskiwać i sadzić drzewa na swoje potrzeby. Buki są również pożyteczne dla innych mieszkańców lasu. W czasie swojego długiego życia buk potrafi wydać dziesiątki tysięcy orzechów, które są pokarmem dla wielu żyjących w jego pobliżu zwierząt. Buk nie tylko daje pokarm, ale również schronienie, ponieważ w rozwidleniach gałęzi, pod osłoną liści ptaki chętnie wiją swoje gniazda, a wśród korzeni dom znajdują gryzonie i wielu innych mieszkańców lasu.
Spacerując po szlakach chłoń naturę wszystkimi zmysłami – sprawdź, jak pachną grzyby, dotknij liści, posłuchaj śpiewu ptaków, szmeru potoku.
Na szlaku wijącym się przez buczyny można wypatrzyć czosnek niedźwiedzi “Allium ursinum” czy marzankę wonną “Galium odoratum”. Niestety, gleby w Masywie Chełmca są dość kwaśne i ubogie, dlatego dominuje tutaj kwaśna buczyna z kosmatką gajową “Luzula luzuloides” – są to rośliny o długich, miękkich włoskach na liściach.
Z Chełmiec na Trójgarb
Na zejście ze szczytu Chełmca wybrałem szlak zielony, który zaraz za szczytem okazał się bardzo stromy, co warto mieć na uwadze podczas planowania wędrówki. Po intensywnym, ale na szczęście niezbyt długim zejściu, szlak zrekompensował się przejściem przez prawdziwie „złoty las”, w którym, o tej porze roku nisko wiszące nad horyzontem słońce podkreślało bajkowy odcień jesiennych liści.
Trójgarb tworzą wzniesienia o trzech wierzchołkach o wysokości odpowiednio 778, 757 i 738 m n.p.m.
Podążając dalej na Trójgarb, za miejscowością Lubomin, nagle na szlaku pojawia się więcej ludzi, a wzdłuż drogi gęsto parkują samochody. Trójgarb okazuje się dużo bardziej popularny, niż Chełmiec. Na mijanym parkingu rejestracje wskazywały przyjezdnych z całej Polski. Mając w tym miejscu do wyboru szlak żółty i zielony, decyduję się na ten drugi, gdyż z żółtego zjechały właśnie z hałasem trzy quady. Oto znak, że nie jesteśmy już na terenie chronionym. Quady straszą więc bezkarnie turystów i zwierzęta.
Szlak zielony prowadzi przez niezwykle malowniczy, głęboki wąwóz, pnąc się stopniowo do góry stromym zboczem. Wzniesienie w całości porośnięte jest lasem świerkowym regla dolnego, niekiedy można tu spotkać drzewa liściaste. Celem jest Trójgarb, a na nim spora, nowa konstrukcja stalowa, tj. wieża z punktem widokowym. Widok jest niesamowity, na przedgórze sudeckie, ośnieżone Karkonosze w tle i okoliczne wzniesienia. To tłumaczy popularność szczytu. A sama konstrukcja wieży ciekawa. Postawiona ledwie rok temu, liczy 27,5 m. Na wieży znajduje się pięć tarasów widokowych, które są rozmieszczone na różnych wysokościach. Dość mocno wieje, więc wyczuwa się ruchy konstrukcji. W takich warunkach łatwo przemarznąć, szczęściem herbata w termosie nadal była gorąca 😉
Z Trójgarb do Witków Śląski
Po zejściu z wieży celem była już stacja kolejowa w Witkowie Śląskim, oddalona około półtorej godziny marszu. Szlak niebieski zaczyna się konkretnym zejściem, szybko tracimy wysokość. A końcówka trasy to asfaltowa bolączka, którą umilają panoramy mijanych wiosek, a również widok na masyw Krąglaka na horyzoncie.
Wyjazd zaliczam do udanych, chociażby ze względu piękną tego dnia pogodę. Warto korzystać z nielicznych, słonecznych dni.
M.