Zakup roślin doniczkowych zimą jest nie lada wyzwaniem. Szczególnie, gdy za oknem panują minusowe temperatury. Brak odpowiedniego zabezpieczona podczas transportu potrafi doprowadzić do całkowitego obumarcia rośliny. My pozostaniemy bez zielonego przyjaciela, a z portfela ubędzie nam kilka złotych. Czy kupować rośliny zimą, a jeśli tak, to jak się do tego zabrać? Podpowiadamy!
Dlaczego nie kupuję roślin zimą?
O tej porze roku, gdy za oknem panują minusowe temperatury, unikam wizyt w centrach ogrodniczych i kwiaciarniach. Zbyt dobrze znam siebie, by nie wiedzieć, czym taka wizyta mogłaby się skończyć… Zauroczony jakąś roślinką i atrakcyjną ceną pokusiłbym się najpewniej o jej kupno, nie zważając na warunki, na jakie narażę ją po wyjściu ze sklepu. Podczas mrozów nawet bardzo staranne zapakowanie rośliny nie gwarantuje, że po przyniesieniu nowego nabytku do mieszkania będzie ono w tej samej kondycji, w jakiej objawiło się nam na sklepowej półce 🥶
Podczas moje kilkuletniej już przygody z uprawą roślin doniczkowych, spośród wielu rzeczy, których się nauczyłem, ta wydaje mi się jedną z najważniejszych: nie kupuje się roślin zimą! Dlaczego? Ponieważ szok termiczny, jaki fundujemy roślinie, transportując ją z ogrzewanego centrum handlowego do mieszkania, potrafi być dla niej zabójczy. Nawet chwilowe narażenie rośliny na zbyt niskie temperatury skutkuje uszkodzeniami termicznymi, a dłuższe, podczas transportu, prowadzić może do jej szybkiego obumarcia. Co ciekawe, podobne skutki może mieć kupowanie roślin doniczkowych w upalne lato, ale z tym tematem powrócę do Was w odpowiednim czasie 🍃
Tymczasem apel do Was, abyście wstrzymali się z zakupem nowych roślin do wiosny. Wiosna to moim zdaniem najodpowiedniejsza pora na zazielenienie mieszkania i balkonu. Panujące wówczas warunki jak żadne inne sprzyjają rozwojowi roślin, jest to też najlepsza pora na przesadzanie, przycinanie i inne zabiegi pielęgnacyjne 👨🏻🌾
Jeśli chciałbyś dowiedzieć się więcej na temat pielęgnacji roślin doniczkowych, to zachęcam do zerknięcia do wpisów z kategorii „Porady/Pielęgnacja”.
Uszkodzenia wskutek zbyt niskiej temperatury
Uszkodzeń spowodowanych chłodem nie należy mylić z uszkodzeniami powstałymi wskutek mrozów. Uszkodzenia chłodem pojawiają się u roślin wystawionych choć na chwilę na działanie temperatur między 0-5°C. Takie warunki możemy zagwarantować roślinom choćby wówczas, gdy nie ściągniemy ich z parapetów na czas wietrzenia mieszkania.
Natomiast skutki wystawiania rośliny na mróz, czyli na temperaturę poniżej 0°C, będą znacznie bardziej tragiczne, a nawet kilkuminutowy transport rośliny w nieogrzewanym aucie skutkować może nieodwracalnymi zmianami na liściach. Dzieje się tak, ponieważ większość roślin doniczkowych to rośliny tropikalne, które nie lubią, ani nawet nie znają zimna. Nagły szok termiczny, czyli gwałtowana zmiana temperatury otoczenia, skutkują nieodwracalnymi uszkodzeniami liści naszych roślin 🍂
Pierwsze objawy dadzą się zauważyć już kolejnego dnia od ekspozycji rośliny na zimno. Liście zaczynają się kurczyć, pojawiają się na nich żółte, jasnobrązowe lub matowe nieregularne plamy. Mocniej przemarznięta roślina zaczyna więdnąć, a jej liście i pędy ciemnieją i stają się szkliste, jakby zgniłe. Dzieje się tak, ponieważ kryształy wody, zawarte w komórkach rośliny, wskutek zamarznięcia niszczą ścianki komórkowe, co powoduje obumieranie całych tkanek. Roślina bardzo szybko obumiera…
Uwaga! 🙋🏻♂️ Pamiętaj, żeby na czas nieobecności w mieszkaniu w okresie zimy nie wyłączać zupełnie ogrzewania. Zbyt niska temperatura powietrza może uszkodzić rośliny.
Ważną kwestią, którą muszę poruszyć w tym wpisie, jest podlewanie roślin doniczkowych w okresie jesienno-zimowym. Pamiętajmy, żeby podlewać rośliny odstaną wodą o temperaturze otoczenia. Nigdy nie nawadniaj roślin lodowatą wodą prosto z kranu lub z balkonu!
Więcej na temat odpowiedniej uprawy roślin przeczytasz we wpisie „Jak zadbać o rośliny doniczkowe jesienią i zimą” 👀
Kupowanie roślin doniczkowych zimową porą
Jestem więc, jak już wiesz, przeciwnikiem kupowania roślin zimą. Najkorzystniejszą porą na takie zakupy jest wiosna, od marca do maja, ponieważ wtedy rośliny najlepiej się zaaklimatyzują. Jednak w trosce o rośliny doniczkowe podam Wam przepis, jak w miarę bezpiecznie możemy przetransportować rośliny w czasie zimy, gdy nie mamy możliwości poczekać z tym do wiosny.
Przede wszystkim, wybierając się na roślinne zakupy, zabierzmy ze sobą:
- papier, najlepiej taki do pakowania, ale mogą być nawet stare gazety, które przydadzą nam się do opakowania rośliny,
- mały ręcznik lub ściereczka, którymi zawiniemy naszego nowego zielonego przyjaciela i uchronimy go od „wyziębienia”.
W dobrych sklepach specjalizujących się w sprzedaży roślin, troskliwy personel sklepu pomoże Wam w odpowiednim zapakowaniu rośliny, aby przetrwała transport pomiędzy sklepem, a mieszkaniem. Gdyby tak się nie stało, to warto posiadać ze sobą wcześniej wspomniane przedmioty – papiery i ręczniki.
Warto również wybierać takie rośliny, które posiadają lekko przeschnięte podłoże. Następnie staramy się bardzo dokładnie i starannie zawinąć roślinę w ręcznik, a następnie dołożyć kilka warstw papieru. Teraz zaczyna się walka z czasem.
Zapakowaną roślinę przenosimy do (najlepiej nagrzanego już) samochodu i ruszamy czym prędzej w kierunku mieszkania, pamiętając oczywiście o tym, by nie łamać drogowych przepisów i jechać bezpiecznie 👮🏻♂️
Oczywiście na trasie samochód-mieszkanie również staramy się o możliwie jak najmniejsze narażanie rośliny na niską temperaturę. Dlatego zaparkujmy najbliżej wejścia. A to jeszcze nie koniec.
Zakupioną roślinę w miarę możliwości przenosimy do pomieszczenia, w której panuje umiarkowana temperatura (w okolicy 18°C). Następnie stopniowo podnosimy temperaturę, aż do temperatury panującej w mieszkaniu. Podlewamy bardzo ostrożnie, nie od razu, i obserwujemy, czy pojawiają się jakieś zmiany na roślinie 🪴
Kupowanie roślin przez Internet zimą
Decydując się na zamówienie roślin doniczkowych zimą w Sieci, musimy mieć świadomość ryzyka z tym związanego.
Zazwyczaj sprzedawcy w swoich ofertach informują nas, w jaki sposób pakują rośliny oraz kiedy nadają przesyłki. Niektórzy z nich, świadomi niebezpieczeństwa, odradzają lub wstrzymują wysyłkę, gdy temperatura spada poniżej zera. Zazwyczaj w piątki rośliny nie są już wysyłane, ponieważ mogłyby przyjść do nas dopiero po weekendzie, przez co podróż trwałaby kilka dni, a przecież celem jest, aby roślina jak najszybciej, najlepiej już na drugi dzień trafiła do nas 🥰
Warto wiedzieć, że część gatunków roślin nie jest w ogóle sprzedawana w okresie jesienno-zimowym, ponieważ nie przetrwałyby transportu w niskich temperaturach. Przed dokonaniem zakupu upewnij się więc, czy sprzedawca gwarantuje dokładne zabezpieczenie roślin w czasie transportu zimą. Dobry sprzedawca zapewnia m.in. takie rozwiązania jak:
- zabezpieczenie doniczki przed wysypaniem się z niej ziemi. Najczęściej wykorzystuje się do tego ręcznik papierowy, taśmę lub folię,
- wypełniacz do paczek w formie pianek. Ostatnimi czasy spotkałem się nawet z biodegradowalnymi wypełniaczami, za to należy się plus od Zazieleni dla sprzedawców internetowych,
- i najważniejszy zimową porą – ogrzewacz (heatpack🔥), który zapewnia wydzielanie ciepła przez kilkanaście godzin od jego otwarcia. Zmniejsza to ryzyko nadmiernego wyziębienia roślin.
Jak zapobiegać uszkodzeniom termicznym roślin?
Nawet starannie zapakowane paczki z roślinami nie zapewnią nam 100% gwarancji, że roślina podczas transportu nie przemarznie. Jeśli więc przed zakupami roślin w supermarkecie czy centrach ogrodniczych zimą nic nas nie powstrzyma, zalecam zastosować się do wymienionych tu wskazówek 🧚🏻
Roślina, gdy spędzi nawet kwadrans na mrozie, zrzuci pąki kwiatowe (jeśli takowe posiada), a liście zaczną więdnąć i zasychać. Często towarzyszą temu charakterystyczne zmiany na liściach – żółte, jasnobrązowe niekiedy nawet matowe plamy. Nawet rośliny uprawiane na parapetach należą do grupy podwyższonego ryzyka, ponieważ stojąc blisko okna są narażone na działanie niskich temperatur. Upewnij się, że Twoja okna są szczelne i nie przedostaje się przez nie mroźne powietrze. Szczególnie wrażliwe na przeciągi są storczyki, których pąki kwiatowe mogą zamierać wskutek zimna. Niestety, przemarznięty pęd kwiatowy spisany jest na straty 🥀
Regularnie sprawdzaj, czy Twoje rośliny nie dotykają przypadkiem swoimi liśćmi okien. Zimna tafla szkła może mieć dla liści tragiczne skutki.
Jak uratować przemarzniętą roślinę?
Nie mogłeś się powstrzymać i kupiłeś roślinę doniczkową zimą? Zabezpiecz ją podczas transportu. A jeśli po jakimś czasie na liściach pojawiają się żółte, jasnobrązowe lub matowe plamy na tej stronie liści, z której dochodziło zimne powietrze, to znak, że przemarzła. Niestety, takie liście należy obciąć sterylnym narzędziem, najlepiej ostrymi nożyczkami lub sekatorem. Rany po cięciu warto posypać cynamonem, który posiada właściwości przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne 🩺
Osłabiony liść nie tylko jest mało estetyczny, ale również bardziej podatny na choroby czy inwazję szkodników. Warto zajrzeć roślinie w korzenie, czy nie jest wymagana wymiana podłoża. Korzenie nie powinny posiadać objawów gnicia. Jeżeli korzenie nie przemarzły, to jest szansa na uratowanie rośliny.
Roślinę przestawiamy w miejsce, gdzie nie grozi jej przemarznięcie lub przeciąg – oczywiście zapewniając przy tym odpowiednie warunki do jej dalszego rozwoju (sprawdź na blogu Zazieleni, co lubi dany gatunek). Podlewamy bardzo ostrożnie i nie nawozimy. Nawozić możemy zacząć dopiero, gdy roślina wytworzy kilka zdrowych i nowych liści. Stresowe warunki, chociażby przemarznięcie, wpływa na osłabienie kondycji rośliny. Zalecam codzienne doglądanie rośliny i gdy pojawią się jakieś zmiany na liściach, jak najszybszą reakcję. Rośliny osłabione wskutek przemarznięcia bardzo często łapią infekcje grzybowe 🥲
Więcej na temat chorób grzybowych u roślin przeczytasz we wpisie „Jak walczyć z chorobami grzybowymi u roślin doniczkowych?”.
Podsumowując
Najlepszą ochroną przed przemarznięciem rośliny jest rezygnacja z jej zakupu w okresie zimowym. Zachęcam do odroczenia roślinnych zakupów w czasie. Przełóżcie je najlepiej na wiosnę. A jeśli już naprawdę nie możesz wytrzymać bez kupienia nowej rośliny, albo musisz ją dokądś przewieźć, to pamiętaj o zapewnieniu jej jak najlepszej izolacji od zimna i szybkiego transportu do punktu docelowego.
Daj znać w komentarzu, czy kupujesz rośliny w okresie jesienno-zimowym, czy raczej czekasz z tym do wiosny? 🌷
Będę również wdzięczny, jeśli polubisz profile Zazieleni w mediach społecznościowych – jestem na Facebooku i Instagramie.
Niech się Zazieleni! 💚
Do następnego, czeeeść!
M.
Źródła inspiracji:
“Kwiaty w moim domu”, wyd. Hachette Polska
“Magia roślin”, wyd. GE Fabbri Phoenix
Kupiłam bananowce zimą. Chyba przemarzły jak je uratować?
Cześć Agata. Niestety nie wiem, w jakim stanie są Twoje rośliny, ale sugeruję obcięcie uszkodzonych liści i sprawdzenie systemu korzeniowego. Jeśli korzenie nie posiadają objawów gnicia, to wymieniamy podłoże i stosujemy się do wskazówek dotyczących uprawy banana, które znajdziesz tutaj “Banan karłowy – trochę egzotyki w naszych domach“. Byle do wiosny i trzymam kciuki za uratowanie rośliny! 🙂
My rok temu dostaliśmy roślinę zimą i nie skończyło się to dobrze. Nie dość, że przejechała 60 km w zimnym, starym aucie i przemarzła, to po niecałym tygodniu opadły wszystkie liście.
Ojej, przykro mi 🙁 Domyślam się, że niestety nie udało się jej uratować?
Zamówiłam alokazję przez internet przy temperaturze +15stopni, ale sklep zwlekał 2 tygodnie z wysyłką i wysłał akurat kiedy w nocy było w okolicach 0 (i to bez heatpacka!). Na razie wygląda dobrze, ale po jakim czasie mogę odetchnąć, że jednak nie przemarzła? 🙁 Z góry dziękuję
Cześć Kasia, trudno jest mi odpowiedzieć na Twoje pytanie, szczególnie, że alokazje należą do dość wrażliwych roślin. Gdyby była przemarznięta, to pierwsze oznaki zauważyłabyś już kolejnego dnia. Myślę, że warto jest ją obserwować i powoli aklimatyzować w nowym miejscu. Mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku. Trzymam kciuki! 😀
Podczas porządków w domu mojej babci ciocia wyniosła dwie difenbachie na balkon i zapomniała o nich…Były na zewnątrz dwie doby w temperaturze 2 stopnie + delikatne opady śniegu + wiatr (biedaki!). Zabrałam je gdy tylko to zobaczyłam ale nie wiem jakie będą konsekwencje czytając, że 15 minutowa podróż może mieć fatalne skutki a co dopiero dwa dni. Połowa liści zrobiła się cieniutka i wiotka (nie do odratowania? Odciąć je?) reszta na razie wygląda względnie ok. Czytam jeszcze o zaszczepkach i odmładzaniu, bo rośliny są bardzo długie i niestabilne (mam wrażenie, że łodygi zrobiły się także takie oklapłe). Proszę o pomoc bo do tej pory byłam nie byłam typem ogrodnika 😉 z ludzkiego odruchu chce je uratować a byćmoże zapoczątkuje to nową przygodę z roślinami.
Cześć! Ojej, przykra sprawa 🙁 Przemarznięte liście należy obciąć, ale myślę też, że warto byłoby ją odmłodzić. W przypadku difenbachii jest to łatwa sprawa, bo wystarczy obciąć łodygę w dowolnym miejscu i wstawić do wody – szybko puści korzenie. Niestety bez zdjęć trudno jest mi ocenić jej stan, dlatego gdybyś miała jeszcze jakieś wątpliwości, to podeślij zdjęcia na e-mail. Postaram się pomóc! Powodzenia i trzymam kciuki! 🙂