Hoja to roślina, która nostalgicznie przenosi mnie do czasów dzieciństwa. W latach dziewięćdziesiątych cieszyła się wielką popularnością i znaleźć ją można było w prawie każdym domu. Teraz powraca i jest to powrót w wielkim stylu, z mnóstwem nowych gatunków i odmian, różniących się rozmiarami, kształtem i ubarwieniem liści. Te nowe hoje często nie przypominają już tej hoi, którą zapamiętaliśmy z dzieciństwa.
Hoja – nazwa okupiona śmiercią
Hoja zawdzięcza swoją łacińską nazwę rodzajową XVIII-wiecznemu angielskiemu botanikowi Thomasowi Hoy, który był przyjacielem Roberta Browna, fizyka (kojarzycie „Ruchy Browna”?) i również botanika. Odkrył on m.in. jądro komórkowe i był autorem wielu prac badawczych, opisujących nowe gatunki i rodzaje roślin 👨🏻🌾
Nazwę rodzaju Hoya, na cześć przyjaciela, użył Brown po raz pierwszy w publikacji z 1810 roku, traktującej o rodzinie Apocynaceae, do której należy rodzaj hoja. Niedługo po jej wydaniu światło dzienne ujrzały publikacje innego botanika, nieżyjącego już wtedy Martina Vahla, który jeszcze przed Brownem zebrał informacje na temat nowego rodzaju i zaproponował mu nazwę Sperlingia. Niestety, oskarżonemu i straconemu za zdradę Vahlowi wstrzymano wszelkie publikacje, które wyszły drukiem dopiero po jego śmierci w 1810 roku, krótko po tym, gdy Robert Brown zdążył już ogłosić światu swoją nazwę hoja. Teoretycznie więc i w zgodzie z zasadą pierwszeństwa opracowania, uwielbiana przez nas hoja powinna się nazywać Sperlingia. Stało się jednak inaczej i to nazwa Hoya pozostała z nami do dzisiaj 🌿
W Polsce hoję błędnie się nazywa niekiedy woskownicą.
Zielona, kwitnąca „firanka”
Do rodzaju hoja należy blisko 200 gatunków pnączy lub niewysokich krzewów. Po raz pierwszy opisano ją w Chinach, a naturalnie spotkać ją możemy na obszarze wschodnich Indii, południowych Chin i Australii. Liście Hoya carnosa są matowo-zielone i mięsiste. Jej mocno pachnące kwiaty o barwie białej, skupione są po osiem lub dziesięć w gwieździsty baldachim. Kwiaty hoi kształtem mogą przypominać gwiazdki i utrzymują się nawet przez kilka miesięcy od zakwitnienia.
Ciekawostka 🌟 Nazwa gatunkowa carnosa pochodzi od łacińskiego określenia carnosum, oznaczającego mięsisty / cielisty i odnosi się do koloru kwiatów hoi.
Swój kilkuletni egzemplarz hoi kupiłem rok temu na jednej z grup sprzedażowych na Facebooku. Od tamtego czasu moja hoja podwoiła objętość za sprawą słonecznego stanowiska w zachodnim oknie 🌤️ Po przeprowadzce ustawiłem ją na regale w sypialni, ponieważ jest to jedyne miejsce, w którym może bezpiecznie rosnąć… w poprzednim mieszkaniu rosła w makramie pod sufitem, a że nie należy do mikrusów, pewnego dnia zerwała się pod własnym ciężarem.
Najpiękniejsze odmiany hoi wg. Zazieleni (wszystkie możliwe są do kupienia w Internetach):
- Hoja sercowata (Hoya kerrii) – o pięknie zielonych liściach w kształcie serca i drobnych, kremowo-różowych kwiatach,
- Hoya carnosa „Krimson Queen” – ciemnozielone liście z kremowo-żółtym obrzeżeniem, kwitnąc wytwarza różowe kwiaty o słodkim zapachu,
- Hoya carnosa „Compacta” – o muszelkowo wygiętych liściach,
- Hoja memoria (Hoya gracilis) – o liściach ze srebrnymi plamkami.
- Hoya carnosa „Varegiata” – odmiana o biało obrzeżonych liściach.
Cenne wskazówki podczas uprawy hoi
Hoję uprawia się przede wszystkich ze względu na piękne ulistnienie i jeszcze piękniejsze kwiaty. Wybierając roślinę w sklepie dokładnie ją obejrzyj. Sprawdź przede wszystkim, czy w zakamarkach nie ma jakby kłębków waty. Są to wełnowce.
Mimo, że roślina ta zaliczana jest do stosunkowo łatwych w uprawie, to należy zwrócić uwagę na kilka czynników.
Ciekawostka 🐈 Hoya carnosa jest rośliną bezpieczną dla naszych domowych pupili (źródło ASPCA).
Stanowisko i temperatura
Przede wszystkim hoja nie lubi przeprowadzek, dlatego od razu po zakupie należy ją umiejscowić na ostatecznym stanowisku w pobliżu okna. Hoja uwielbia światło, ale należy unikać bezpośredniego kontaktu ze słońcem. U mnie szybko podwoiła objętość wisząc w makramie w oknie w kierunku zachodnim.
Roślina ta toleruje również gorsze warunki świetlne, ale trzeba liczyć się z tym, że będzie rosła wolniej i nie zakwitnie. Hoję możemy również uprawiać na wschodnim oknie. W przypadku posiadania wystawy w kierunku południowym zapewnij roślinie ochronę przed słońcem.
Latem wystarczy roślinie temperatura pokojowa, natomiast zimą nieco niższa (nawet ok. 15°C). Unikajmy wystawiania rośliny na przeciągi i silne wahania temperatury 🌡️
Podlewanie i nawożenie
Przez okres wiosny i lata nie dopuszczamy do całkowitego przeschnięcia podłoża. Pamiętajmy o metodzie „na palec” i przed każdym kolejnym podlewaniem sprawdzajmy, czy podłoże zdążyło lekko przeschnąć. Zimą ograniczamy podlewanie do minimum – zbyt wilgotne podłoże może skutkować gniciem korzeni oraz zrzucaniem liści.
Uwaga! 🧖🏻 Hoje tolerują suche powietrze, ale najlepiej zapewnić im umiarkowaną lub wysoką wilgotność powietrza.
W okresie wzrostu zasilamy hoję nawozem do roślin kwitnących lub storczyków (nawozy wysokopotasowe) co drugie podlewanie. Poza sezonem wegetacyjnym nie nawozimy.
Podłoże i przesadzanie
Młodsze egzemplarze przesadzamy późną wiosną, natomiast starsze okazy wymagają jedynie zmiany wierzchniej warstwy podłoża. Na przestrzeni lat spotkałem się z opiniami, że hoi nie powinno się przesadzać, ponieważ taki zabieg zastopuje kwitnienie. Moim zdaniem najważniejsze jest to, do jakiej doniczki przesadzimy roślinę. Hoje należą do tych roślin, które lubią mieć ciasno w doniczce, dlatego przy przesadzaniu wybieramy doniczkę tylko o rozmiar większą.
Uwaga! 🪴 Podczas przesadzania hoi zwrócić trzeba szczególną uwagę na ochronę korzeni, ponieważ są one niezwykle delikatne. Każde naruszenie bryły korzeniowej w postaci przecięcia korzeni może skutkować obumarciem rośliny.
Hoję należy uprawiać w podłożu do kaktusów i sukulentów lub storczyków. Jeśli posiadamy na stanie jedynie podłoże uniwersalne, to konieczne jest dodanie rozluźniacza w postaci perlitu na 1/3 objętości podłoża.
Jak rozmnożyć hoję?
Jeśli chciałbyś rozmnożyć hoję, zwrócić uwagę na porę wykonania takiego zabiegu 🍃 Rozmnażanie roślin zalecane jest na wiosnę lub lato, ponieważ w tym okresie dużo szybciej doczekamy się pierwszych korzonków, niż w okresie jesienno-zimowym.
Rozmnażanie hoi jest proste. Wystarczy odciąć młode pędy z przynajmniej jedną parą liści, a następnie przyciąć pęd około 2 cm pod liśćmi i zasadzić do podłoża. Zalecam sadzonkowanie hoi w mieszance perlitu z torfem w proporcji 2:1. W takim podłożu łatwo można utrzymać stałą wilgotność, co jest niezbędne podczas ukorzeniania nowych roślin. Możesz również przykryć doniczkę z sadzonką torebką foliową, wcześniej przygotowując otwory na powietrze.
Jak sprawić, żeby hoja zakwitła?
W teorii hoja nie należy do zbytnio wymagających i każdy jej właściciel zgodzi się z tym, że im mniej będziemy przy niej „skakać”, tym szybciej obdaruje nas ona kwiatami 😍 A te są doprawdy niezwykłej urody i pachną wyjątkowo słodko, najintensywniej zaś po zmroku. Dla niektórych osób jest to zapach zbyt intensywny, migrenogenny i obcinają oni kwiatostany.
Jeśli nam zapach hoi jest niestraszny i chcemy, aby zakwitła, zwrócić należy my uwagę na kilka kwestii:
- Znajdźmy naszej hoi takie miejsce, które nie będzie wymagało od nas jej przesuwania lub przenosin. Rośliny nigdy nie obracamy, ani nie zmieniamy jej stanowiska. Niech od początku pobytu w naszym domu stoi ona na docelowym miejscu.
- Podlewamy rzadko i z umiarem, ale też nie doprowadzamy do całkowitego przeschnięcia podłoża.
- Nawozimy tylko w okresie wiosenno-letnim i najlepiej co około 3-4 tygodnie.
- Nie obcinamy zwiędniętych kwiatostanów – odpadną same, a w kolejnym roku w tych miejscach pojawią się nowe.
- Godzimy się na kurz na roślinie. Wiem, wiem, może to niektórych oburzyć, ale uwierzcie mi, że hoja może być na tyle uparta, że podnoszenie doniczek czy listków podczas przecierania kurzu spowoduje, że nie obdaruje nas kwiatami.
Uwaga! Gdy na naszej hoi uformują się pierwsze pąki, pod żadnym pozorem nie ruszajmy rośliny ani nie usuwajmy nawet uschniętych kwiatów z łodygi! Niech same opadną.
Problemy w uprawie hoi
Jak w przypadku każdej opisywanej przeze mnie rośliny i tym razem przedstawię najczęstsze problemy w uprawie hoi. Szczególnie uważać trzeba na wełnowce, ponieważ stanowią one największe zagrożenie dla hoi 🙃
- Białe, wełniaste punkty na naszej hoi to wełnowce. Usunąć je możemy za pomocą pincety, a zaatakowane miejsca przetrzeć należy wacikiem nasączonym denaturatem lub spirytusem.
- Gdy roślina jest uprawiana w zbyt suchym i przegrzanym pomieszczeniu, zaatakować ją mogą inne szkodniki. Do najczęściej występujących należą wełnowce i mszyce. O mszycach pisałem już we wpisie „Skuteczne sposoby na mszyce”. Znajdziesz tam również zdjęcia, które pomogą Ci w identyfikacji tego szkodnika.
- Jasne liście hoi. Jeśli wystawimy naszą hoję na bezpośredni kontakt ze słońcem, to jej liście zaczną robić się jasne. Gdy to zauważymy, a nasza hoja dopiero co zakwitła, to pozostawmy roślinę w tym samym miejscu do momentu przekwitnięcia i dopiero wówczas przenieśmy roślinę na mniej nasłonecznione stanowisko. Przeniesienie hoi w czasie kwitnienia skutkować może opadnięciem kwiatostanów.
- Hoja z małą ilością kwiatostanów. Tutaj również winne jest nieodpowiednie stanowisko. Prawdopodobnie roślina stoi w zbyt ciemnym miejscu. Przestaw roślinę w jaśniejsze miejsce, ale unikaj wystawienia jej na bezpośredni kontakt ze słońcem.
- Plamy na liściach hoi mogą powstać na skutek wystawienia rośliny na kontakt ze słońcem lub ustawienia jej w przeciągu (szczególnie należy zwrócić na to uwagę zimą).
- Bezlistne, wydłużone pędy hoi. To akurat nie problem, a natura hoi. Wypuszcza ona z początku długie, bezlistne pędy (niektóre nawet mogą osiągnąć pół metra), które z czasem zazielenią się liśćmi.
Pełną listę najczęściej pojawiających się problemów w uprawie roślin doniczkowych znajdziesz we wpisie „Najczęstsze problemy w uprawie roślin doniczkowych i ich przyczyny”. Zachęcam do przeczytania 👀
Podsumowując
Hoja dzięki swymi pięknym, charakterystycznym kwiatom trafiła do serc wielu roślinomaniaków. Obecnie dostępna jest w wielu gatunkach i odmianach, jednak mnie zauroczyła „klasyczna” hoja różowa (hoya carnosa). Za sprawą swych długich pędów i wielu liści jest idealnym lokatorem regału z książkami. Teraz pozostaje mi już jedynie czekać, aż zakwitnie!
Daj znać w komentarzu, czy posiadasz hoję w swojej kolekcji i czy obdarowała już Cię kiedyś kwiatami! Możesz również pochwalić się jej zdjęciem! 📸
Mam nadzieję, że pomogłem. Niech Twoja hoja zakwitnie!
Do następnego, cześć! 👋🏻
M.
Źródła inspiracji:
“Ilustrowana encyklopedia roślin”, wyd. Agora SA
“Kwiaty w moim domu”, wyd. Hachette Polska
“Magia roślin”, wyd. GE Fabbri Phoenix
“Cudowna moc roślin”, Fran Bailey, wyd. Filo
Mam hoję kerri! I największy problem to kiedy ją podlewać? Po czym widać, że już?
Aaaaa cudowny blog!
Agnieszka, ja podlewam swoją dopiero w momencie, gdy podłoże dobrze przeschnie 😉 Musisz niestety sama wyczuć, kiedy jest ten moment. Polecam metodę “na palec”, czyli sprawdzenie palcem wilgotności podłoża w doniczce.
Cieszę się, że podoba Ci się mój blog – dziękuję! 😀
Mam hoję od wielu lat ale na początku nie kwitła. Po przestawieniu na parapet zaczeła kwitnąć jak szalona. Dwa lata temu przesadziłam ją i koniec z kwitnieniem. Co robię źle.
Jak ją przesadzałam po raz pierwszy miała już ok. 5 lat.
Cześć Ewa, proponuję przesadzić na wiosnę Twoją hoję do świeżego podłoża i zastosować się do wskazówek ze wpisu. W akapicie “Jak sprawić, żeby hoja zakwitła?” znajdziesz odpowiedź 😀 Niestety hoja należy do tych roślin, które łatwo się “obrażają”, dlatego zalecam cierpliwość w ich uprawie 🙂 Trzymam kciuki i powodzenia!
Mam hoję już chyba z 25 lub więcej lat dostałam ją od koleżanki jako dorosłą roślinę i ani razu mi nie kwitła . Kiedyś w walce z tarcznikami myślałam że już ją uśmierciłam zrzuciła wszystkie liście . Na szczęście odbiła prowadzę ją jako pnącze jest śliczna mimo że nie kwitnie . Na wiosnę przesadzałam do większej donicy i niestety trochę ucierpiała ,kilka pędów się złamało ale już są ukorzenione ta już rośnie jako zwisająca w drugim pokoju może teraz doczekam się kwitnienia
Kasia, dziękuję za komentarz i podzielenie się historią! 😀 Pozostaje mi jedynie trzymać kciuki, aby od teraz rosła pięknie i zdrowo 🙂 Pozdrawiam!
Posiadam! Co prawda, dopiero ukorzenione szczepki. Dzisiaj biorę się za umieszczanie ich w ziemi i cieszę się, że trafiłam właśnie tutaj, bo wszystkie wątpliwości zostały rozwiane 🙂 Ciekawa jestem, kiedy osiągnie wielkość Twojej 😀
Cudownie! Cieszę się, że mogłem pomóc! 😉 Trzymam kciuki, żeby rosła pięknie i zdrowo! Pozdrawiam 😀
Mam hoję różową w spadku po wspaniałej mamie męża. Roślina ma już ponad 30 lat (bo mąż nie pamięta kiedy widział ją pierwszy raz. Kwitnie 3 razy w roku. Mam nadzieję że przejdzie na następne pokolenie
Cudownie, dziękuję za komentarz! Trzymam za to kciuki i pozdrawiam 🙂
mam wrażenie, że na zdjęciu podpisanym hoya compacta jest aeschynantus rasta.
Cześć Marta, dziękuję za zwrócenie uwagi! Faktycznie przy bliższym spojrzeniu było to zdjęcie Aeschynanthus “Rasta“. Pozdrawiam serdecznie! 😉
Hej, chciałam się zapytać czy hoje warto przycinać żeby pobudzić wzrost, od ponad dwóch lat prawie bez zmian.
Uwielbiam wpisy, są konkretne i z porządną dawką informacji.
Pozdrawiam
Cześć Basia, dziękuję za komentarz i miłe słowa! 🙂 Hoi nie przycinamy, a jedynie usuwamy jej uszkodzone liście. Aby pobudzić hoję do wzrostu możesz przesadzić ją do świeżego podłoża bogatego w substancje odżywcze i ustawić na jasnym stanowisku. Po miesiącu warto zacząć nawozić. Moje hoje rosną w oknie zachodnim i mają się świetnie – uwielbiają nawet łapać promienie słoneczne. Spróbuj zastosować się do moich wskazówek i daj znać po kilku tygodniach, czy coś ruszyła. Trzymam kciuki!
U mnie tez wisi w oknie zachodnim. Może od wiosny, i nawozów coś ruszy. I spróbuje jej zmienić wierzchnia warstwę ziemi. Mam nadzieję 🙂 dziękuję za odpowiedź 🙂
Cieszę się że w końcu trafiłam na porządny rzetelny i ladny wizualnie blog o roślinach;) moja hoja shirley stoi na podłodze przy wschodnim oknie i co rusz nowe listki wypuszcza. Widząc na niej biale plamy myślałam że to choroba – okazało się że to taka odmiana. Dlatego tym bardziej dziękuję za wyczerpujące informacje i porady 😉
Cześć Iza, bardzo dziękuję za komentarz! Do zobaczenia na blogu! 😀